Czternaście lat temu, dzieci Polskich emigrantów - bracia Wachowscy wyprodukowali film, który niemal natychmiast stał się kanonem w gatunku science fiction. Matrix stanął na piedestale obok takich arcydzieł jak chociażby "Odyseja kosmiczna 2001" Stanleya Kubricka czy "Łowca androidów" Ridleya Scotta. Po raz pierwszy w skali światowej na czele gatunku zabłysnęło dzieło z pierwiastkiem polskiej twórczości, w dodatku tak dla niego przełomowym. Dziś mogę śmiało i z pełną odwagą przekazać, iż po czternastu latach oczekiwania kolejny krok milowy w sci-fi został postawiony za sprawą filmu mało znanego (jeszcze) izraelskiego reżysera Ari Folmana. Co więcej, powstałego z pieniędzy polskich podatników, zrobionego przez polskich grafików i polskiego operatora, na podstawie powieści najciekawszego polskiego pisarza!