poniedziałek, 16 listopada 2015

Kolej rzeczy

Ostatnio zostałem poproszony o wyrażenie opinii na temat zalewającej nas fali islamizacji Europy wraz z komentarzem dotyczącym ostatnich wyborów do Parlamentu polskiego. Wiele ludzi łączy skierowanie się naszej polityki mocno na prawą stronę z napływem imigrantów, a co za tym idzie przeciwstawieniu się temu niebezpiecznemu muzułmańskiemu ekstremizmowi. Czy znowu uratujemy Europę?






Z początku dominowały głosy, że nasz naród skorzystał wreszcie z przywilejów demokracji, o którą tak walczył, aby odsunąć od władzy ludzi, których uważaliśmy za (używając łagodnego określenia) nieprzestrzegających prawa. O tak - zmieniliśmy na lepsze, zmieniliśmy na nowe. Teraz, gdy mamy już nowego-starego ministra sprawiedliwości, oskarżanego o nadużycia na tym samym stanowisku    i nowego-starego zwierzchnika służb specjalnych, skazanego wyrokiem sądowym na karę więzienia bez zawieszenia również za nadużycia na podobnym stanowisku, możemy z optymizmem spojrzeć   w przyszłość. W końcu z powrotem możemy stanąć w obronie Europy przed wrogiem zewnętrznym, wrogiem niebezpiecznym, bo każdy ekstremizm jest niebezpieczny. W pierwszej kolejności wyhodowaliśmy więc własny, ale własny jednak lepszy - bo własny.

Zacznijmy od Putina

Nie jest tajemnicą, że polityka tego Pana nastawiona jest na rozbicie jedności europejskiej                   i zwiększenia tym samym wpływów na decyzje wewnątrz unijne. Przedłużenie wojny w Syrii jest jak najbardziej Rosji na rękę, bo im więcej imigrantów tym bardziej podzielona, nacjonalizująca się Europa. Na szczęście polityka PiS jest anty-putinowska, więc wpisuje się w jego plan doskonale. Co by jednak nie mówić obrona przed falą ludzi, którzy chcą się tu na potęgę rozmnożyć i przejąć kontrolę jest najważniejsza, ale po kolei - przyjrzyjmy się faktom.

Muzułmańska Europa

Na zlecenie niemieckiej gazety Bild został przeprowadzony sondaż w ośmiu krajach Europy (w tym w Polsce) z pytaniem do respondentów: jaki odsetek ludności w Twoim kraju stanowią Muzułmanie? Zaczynając kolejno od Wielkiej Brytanii, obywatele wskazali na 21%, Francja 31%, Hiszpania 16%, Niemcy 19%, Włochy 20%, Szwecja 17%, Węgry 7%, Polska 5%. Jest się czego bać, bo to 1/4 ludności niektórych z nich, armagedon blisko. Stan faktyczny to Wielka Brytania 5%, Francja 8%, Hiszpania 2%, Niemcy 6%, Włochy 4%, Szwecja 5%, Węgry 0,1%, Polska 0,1%. Szacuje się, że gdyby hipotetycznie cała populacja Syrii przeniosła się na stary kontynent odsetek wyznawców religii Muzułmańskiej w Europie wzrósłby średnio o jeden procent, czyli dokładnie z pięciu do sześciu - no ale wiadomo - oni szybko robią dzieci.

Dlaczego wszyscy tylko do Europy, a inne kraje arabskie nie pomagają?

Ocenia się, że w tym roku przybyło do Europy ponad dziewięćset tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki. Czyli bardzo dużo, bo ogółem o jakieś dziesięć procent mniej niż Polaków, którzy wyemigrowali tylko do samej Wielkiej Brytanii (ok. jednego miliona) nie wspominając            o innych krajach, ale wiadomo nasi lepsi bez dyskusji. Sąsiedzi Syrii to niemoralne świnie, sama Turcja przyjęła tylko niecałe dwa miliony, a nieco ponad pięcio milionowy, ubogi Liban przyjął trochę ponad milion swoich sąsiadów.

Dlaczego sami mężczyźni?

Dlatego, bo niecałe trzydzieści procent stanowią kobiety i dzieci. Ja będąc mężczyzną z krwi i kości, do tego postawnym i zdrowym, nie podjąłbym się przemarszu z Syrii do Niemiec, bo najzwyczajniej nie miałbym tyle siły. Niemałe pieniądze do opłacenia przemytników daję więc najsilniejszemu, aby ten ściągnął mnie, jak już się ustawi. Wiem, że narodowcy się z tym nie zgodzą - oni wysłaliby dzieci i kobiety jako pierwsze, bo to silne i porządne chłopy. Syryjskie rodziny natomiast oczekują              w obozach dla uchodźców i tam leniuchują, darmozjady.

Dlaczego imigranci się nie integrują?

Drogi nacjonalisto, dlaczego ty się nie integrujesz z imigrantami?
Wyobraź sobie, że przybywasz do bogatego kraju, jesteś biedny i niewykształcony, a jedynie biedni     i niewykształceni są w tym kraju imigranci, do tego nie znasz języka a miejscowi nacjonaliści cię nienawidzą i na pewno nie będą się z tobą integrować - bądź twardy - zintegruj się.

Odwołanie do przeszłości

Prawicowi konserwatyści zawsze powołują się na historię, także w obronie wartości demokratycznych. Nie inaczej jest w Polsce, powszechnie znana jest ich nienawiść do mitycznej organizacji masońskiej, która to podstępnie sprawuje władzę zza pleców innych, co jest z zasady bardzo, bardzo złe, bo faktyczni przywódcy nie ponoszą odpowiedzialności za swoje czyny.              W związku z tym nasza nowa konserwatywna władza będzie sprawowała rządy zza pleców innych, bo to taki nasz nowy, mały Piłsudski. Co prawda ten z kolei zrobił zamach stanu i uwięził demokratycznie wybrane władze, no ale to w końcu w obronie demokracji. Ot, taka polska kolej rzeczy. Mnie uczyli na historii, że największy rozkwit Polski zawsze łączył się z okresami największej tolerancji zarówno do innych wyznań jak i narodów, lecz widać to bzdury straszne. Skądinąd widać na przykładach Szwecji, Norwegii, Niemiec, Kanady czy choćby Australii, że tolerancja nie popłaca tym bardziej, że mamy do czynienia z radykalizmem religijnym. Śmierć więc wszystkim Żydom i Muzułmanom, na stosy ich zaraz, niech palą się piekielnym ogniem Pana naszego, Amen.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz