Gdybym się teraz przeniósł w czasie o
powiedzmy dwa tysiące lat, to największym zaskoczeniem dla spotkanych tam ludzi byłby nie mój ubiór ani
dziwna mowa, lecz wzrost. Średniego wzrostu mężczyzna sięgałby mi gdzieś do pępka. Tak twierdził
mój nauczyciel od historii dawno temu, gdy chodziłem jeszcze do liceum. „Dziwne” - pomyślałem,
ale profesor nie znał przyczyn tego zjawiska a ja nie miałem czasu się nad tym zastanawiać. Zagadkę tę przyszło mi rozwikłać znacznie później.
Kiedy po długiej rozłące z Kościołem,
przyszło mi zjednać się z nim ponownie z
powodu ślubu, temat powiększania się ludzi znienacka powrócił.
Zapisałem się wtedy na lekcje do księdza, by nauczył mnie robić dzieci i oduczył samogwałtów. Gdy
przeszedłem już wszystkie etapy wtajemniczenia i obiecałem nie
być już nigdy napastnikiem i ofiarą w jednym, zapytałem czy wie, dlaczego ludzie
są coraz więksi. To przecież Bóg stworzył Adama i Ewę na
swoje podobieństwo by przekazywali to podobieństwo dalszym pokoleniom. Potem w
dodatku stał się własnym Synem i pozwolił się zabić za grzechy tych dwojga. Ksiądz okazał się być bardzo mądrym
człowiekiem i powiedział, że przypowieść o Adamie i Ewie to tylko taka alegoria, a Bóg ma swoje
niezbadane plany. Pamiętam, że zaciekawiło mnie to wtedy jeszcze bardziej. Oczywiście, przykro mi też było, że
Jezus umarł za alegorie, ale w końcu różnie w życiu bywa.
Wiele lat później, kiedy moje małżeństwo
przestawało już istnieć, usłyszałem, że jedyną moją zaletą jest wzrost. Moja
reakcja była natychmiastowa - zwoje w mózgu zaczęły się kontaktować i choć wyglądałem na mocno nieruchawego – w głowie wrzało.
Przecież kobietom podobają się ci wyżsi. Kilka książek i artykułów o ewolucji pozwoliło mi upewnić
się w przekonaniu, że jesteśmy coraz więksi właśnie przez... kobiety. Tysiąc lat temu, pewna
Polska gospodyni(daj ać ja pobruszę) wybrała Pana (a ty poczywaj) bo był
wyższy od Pana (a ja cię pogruchocę). W ten sposób przekazała dzieciom geny tego
wyższego. Następnie jej córka wybrała innego wyższego, a jej syn został wybrany,
bo był wyższy i tak dalej.
Z doświadczenia wiem, że dla
mężczyzn wzrost kobiety nie ma większego znaczenia. Czy zatem to kobiety
decydują o wyglądzie ludzkości?
Wyobraźcie sobie, że za dwa tysiące lat będziemy mierzyć po dwa i pół metra wzrostu tylko dlatego, że
kobieta chce mieć wyższego. Na cholerę jej wyższy? Nie
wiadomo. W każdym razie dostają to, co chcą, bo ciągle rośniemy. Kilka dni temu
w jednym z programów, co to do porannej kawy leci
usłyszałem, jak wygląda obecnie pożądany wzorzec męski. Obraz ciapowatego gapcia – niezgrabka, wyłonił
się z niego jak malowany. Pomnożyłem ten wizerunek przez
lata ewolucji i … zapłakałem – chyba idę z duchem czasu.
hehehe przyjemnie się czyta :) Coś w tym jest, bo ja zawsze chciałam mieć wyższego, ale jedynie od siebie, a nie jakiegoś wielkoluda.
OdpowiedzUsuń