czwartek, 16 stycznia 2014

Wstyd!

Chcemy w życiu być "kimś". Pragniemy zmian. Wiemy, że musimy być lepsi, doskonalsi, perfekcyjni. Czujemy się niekompletnie. Świat nas wyprzedza. Czytamy książki motywacyjne, w których wyszukujemy recept na sukces. Wciąż porównujemy się z innymi i wciąż jest źle. Po cichu wierzymy że będziemy milionerami i celebrytami, ale tak się nie stanie. Dlaczego?...



Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że związki międzyludzkie nadają znaczenie naszemu życiu i określają cele każdego z nas. Największym strachem ze wszystkich strachów, jest ten przed wykluczeniem. Powoduje go wstyd. Wstyd to coś tak strasznego, że zrobimy wszystko, żeby go nigdy nie zaznać. Nie mówimy o "tych" rzeczach, bo jak się ludzie dowiedzą to nie będziemy warci tego, by ktokolwiek chciał nas znać. Sami oddalamy się więc od innych, unikając ich a tym samym unikając wstydu. Chcemy uciec od odrzucenia, ale sami go powodujemy. Z natury jesteśmy wrażliwi. Wrażliwość pozwala nam poczuć życie i jego smak. Pozwala poszerzyć percepcję i wzbudzić empatię. Umiejętność odczuwania, która pozwala nam na zawiązywanie związków między ludzkich a tym samym dawaniu nam szczęścia i akceptacji. Im jednak jesteśmy wrażliwsi, tym bardziej odczuwamy strach i tym bardziej odczuwamy wstyd, bo są one nierozłączną częścią naszej wrażliwości. Uśmierzamy więc wrażliwość, bo nie da się uśmierzyć wstydu czy strachu wybiórczo, a tym samym usuwamy uczucia, emocje, radość, wdzięczność, empatię i zostaje bezemocjonalna żałość.  

Nasza kultura, tradycja, religie i telewizja pokazują nam wzorce perfekcyjnych nas. Pokazują kim powinniśmy być, ale nie wiemy kim naprawdę jesteśmy.  Brak emocji powoduje brak samoakceptacji. Zastępujemy ją przedmiotami, którymi próbujemy wzbudzać zainteresowanie. Wpadamy w zbiorową psychozę kupowania dla zaspakajania aspiracji i budowania więzi. Budzimy się myśląc, że zrobiliśmy wszystko co trzeba, ale wciąż czujemy się nieszczęśliwi. Mieliśmy być zaakceptowani a staliśmy się więźniami konsumpcji. Dlaczego perfekcyjne życie perfekcyjnych nas nie działa?

W którym momencie popełniliśmy błąd?

W tym samym, w którym uznaliśmy swoją wrażliwość za problem. Od dzieciństwa wpajano nam, że nie warto być "miękkim", bo później ma się twardą dupę. Nie warto inwestować uczuć w niepewne związki, "bo coś, co jest niepewne jest pewne, że nie wypali". Wpojono nam, że uczucia są złe, że świadczą o naszej słabości a nade wszystko, że powinniśmy żyć tak, aby się nie wstydzić. W ten oto sposób krąg się zamyka.

Czy warto zaakceptować wstyd?

W zasadzie jest to niezbędne. Wstyd jest nierozerwalnie związany z naszym życiem, z naszymi uczuciami, z naszą empatią i poczuciem własnej wartości. Wstyd to akceptacja, to odwaga bycia niedoskonałym! Umiejętność współczucia dla siebie, a tym samym dla innych. Nie da się bowiem zastosować współczucia dla innych nie mając go dla siebie. Wstyd to odwaga do powiedzenia o sobie całej prawdy. Wstyd to klucz do odkrycia nie tego kim powinniśmy być, ale tego kim naprawdę jesteśmy. Bez akceptacji wstydu, zabraknie nam odwagi do pokazania się światu, bo co jeśli nam nie wyjdzie? No właśnie ... Wstyd!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz